Telewizor Roku. LG OLED evo C2 to okno na świat
Zacznijmy od tego, jak ten telewizor wygląda. Wielka tafla ekranu wygląda, jakby nie miała żadnego obramowania. Metalowe ramki obramowanie o grubości zaledwie kilku milimetrów zupełnie znikają wobec rozmiarów całego urządzenia. Nie da się ukryć, że robi to bardzo dobre wrażenie. Z ekranem dobrze komponuje się usytuowana centralnie podstawa z jasnego, szczotkowanego aluminium. Jest niewielka, dzięki czemu nie ma problemu z umieszczeniem telewizora nawet na wąskiej szafce, ale wygląda bardzo elegancko, no i zapewnia pełną stabilność.
Technologia OLED, dzięki eliminacji warstw podświetlenia oraz filtrów, pozwala konstruować niesamowicie cienkie telewizory i OLED evo C2 jest tego doskonałym przykładem. Gdyby nie wyraźnie grubsza część obudowy, w której ukryta jest elektronika sterująca całością, ustawiony profilem byłby niemal niewidoczny.
Jeśli ktoś zdecyduje się postawić telewizor inaczej, niż tuż przy ścianie, będzie mógł docenić też wygląd tylnej ścianki urządzenia. Plecy obudowy ekranu są pokryte delikatnym wzorem, dzięki czemu prezentują się zdecydowanie bardziej elegancko, niż gdyby był to jednolity kolor. Starannie zaprojektowano też obudowę skrywającą całą logikę telewizora. Nie to, żeby budziła zachwyt - ale nie wygląda ani źle, ani nawet nijako, co jest najszczodrzejszym określeniem, jakim można opisać tył większości telewizorów.
Zestaw złącz zapewnia możliwość podłączenia w zasadzie wszystkiego, co by się mogło chcieć podłączyć - są cztery gniazda HDMI 2.1 (obsługujące pełną szybkość tego interfejsu!), trzy porty USB, optyczne wyjście audio, złącze antenowe a także slot Common Interface. Połączenie z siecią może zapewnić zarówno sieć WiFi, jak i gniazdo Ethernet. Pewną niekonsekwencją ze strony projektantów LG jest brak zastosowania jakiegoś organizera pozwalającego uporządkować, a najlepiej także ukryć wszystkie kable. Zwisające przewody zupełnie nie przystają do przemyślane go wyglądu tego telewizora.
To, co widać
Jak piękny by nie był sam telewizor, nie kupuje się go po to, żeby na niego patrzeć, tylko żeby go używać. Czyli… patrzeć na niego. No dobrze, tak naprawdę, to nie patrzymy na telewizor, ale na wyświetlany na jego ekranie obraz. I właśnie jakość wyświetlanego obrazu jest najważniejszą zaletą LG OLED evo C2. Jak sama nazwa wskazuje, zastosowano tu matrycę organicznych diod emitujących światło - technologię, w której światło jest generowane przez poszczególne piksele, a nie pochodzi z podświetlenia, przebijającego się potem przez ciekłokrystaliczne filtry, dzięki czemu obraz chwili nie ma sobie równych pod względem poziomu kontrastu i kolorów. Również z samej nazwy widać, że w tym telewizorze zastosowano matrycę evo, czyli OLED EX, charakteryzującą się jeszcze lepszymi parametrami, niż wcześniejsze modele. Potwierdzają to nasze testy, które wykazały doskonały poziom odwzorowania kolorów i oczywiście wspaniały kontrast.
LG chwali się drugim kluczowym elementem odpowiedzialnym za jakość obrazu, czyli procesorem alfa 9 piątej generacji, w którym obróbkę danych wspomaga sztuczna inteligencja, a dokładniej, wykorzystanie uczenia głębokiego. Dzięki tej technologii możliwe jest upscale'owanie obrazu o niższej jakości do rozdzielczości 4K, zaawansowane funkcje takie jak różnicowanie sposobu wyświetlania obiektów i ludzi działające z wykorzystaniem rozpoznawania obrazu i inteligentnego zrozumienia kompozycji sceny, Dynamic Tone Mapping, jeszcze poprawiające kontrast czy upłynnianie ruchu poprzez dodawanie pośrednich klatek.
Nie tylko telewizja
Ręka do góry, kto używa telewizora tylko do oglądania telewizji. No właśnie. Chociaż telewizor - większy lub mniejszy - musi być w niemal każdym mieszkaniu, bywa, że nawet nie jest podłączony do źródła sygnału telewizyjnego. Także i LG OLED evo C2 może radzić sobie doskonale bez telewizji. Zastosowany w nim system Smart TV to webOS, będący autorskim systemem LG. To oczywiście kwestia subiektywna, ale uważam, że jest zdecydowanie bardziej funkcjonalny i ma dużo większe możliwości, niż Google TV, stosowany przez większość firm. Dużym plusem jest tu na przykład pełna obsługa głosowa, która działa bez problemu z językiem polskim. I nie jest to tylko rozpoznawanie komend o konkretnej składni, ale podobnie jak w przypadku Asystenta Google czy Alexy, inteligentna interpretacja języka naturalnego. Przyznam, że byłem zaskoczony skutecznością działania tej technologii - w zakresie tego, czego można chcieć od telewizora, radziła sobie bardzo dobrze.
Dużą przyjemność podczas testów sprawiło nam używanie pilota, który działa jak magiczna różdżka, pozwalając operować wyświetlanym na telewizorze kursorem, co niesamowicie zwiększa wygodę użytkowania smart TV.
LG OLED evo C2 bardzo dobrze radzi sobie też jako ekran do grania. Sprawdziliśmy go w połączeniu z konsolą nowej generacji oraz z pecetem i w obu przypadkach efekty były świetne. Matryca telewizora obsługuje Dolby Vision Gaming, czas reakcji 0,1 ms, odświeżanie 120 Hz przy rozdzielczości 4K, VRR, a także zarówno technologię G-Sync Nvidii, jak i FreeSync Premium od AMD. Szczególnie spodobało mi się, że na pokładzie jest klient usługi Nvidia GeForce Now, pozwalającej na streamowanie gier z chmury. Nie trzeba mieć konsoli ani komputera, żeby móc pograć na telewizorze w najlepsze dostępne tytuły!